niedziela, 18 marca 2012

Niedzielny frustranek

Wiosna. uwielbiam wiosnę. robi się ciepło, ptaszki ćwierkają, przyroda budzi się do życia. tak, budzi się i to coraz wcześniej! kochane pociechy moje płynąc z rytmem natury wstają razem z kurami. jak to się dzieje! mieszkamy w mieście i żadnych kur nie słychać, rolety zaciemniają pokój na maxa. one budzą się i już.  liczba przesypianych przeze mnie godzin drastycznie maleje. liczba sfrustrowanych myśli rośnie. przypominam sobie nauki mądrych mistrzów: akceptacja, om mani parabami, nie przywiązywanie się do uczuć i myśli, oddech, jama jama bimbarama. w obliczu senności rzucam cudowne zen-nony w kąt i naciągam kołdrę na głowę. szturcham pana P, ani drgnie. jak zwykle. mistrzowie mówią tyle o porzucaniu złudzeń. a ja nadal się łudzę. nadal umawiam się, obrażam, złoszczę, wyciągam konsekwencje. a on nadal śpi. zadziwiające, że dorośli nie podążają za rytmem natury z taką oczywistością jak dzieci...
moi mali mistrzowie są chętni iść już na spacer. jest 8 rano, w niedzielę,  Wiosning w pełni.
kawyyyyy!!!!!  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz