czwartek, 11 października 2012

Czego potrzebują dzieci

Czuję już że zbliżają się Święta, bo wysypują się nowe zabawki i reklam coraz więcej w tv. Moja córka już pisze list do Mikołaja i planuje prezenty. Wybór jest szeroki i naprawdę czasem nie wiem, czy te zabawki kupuję dla niej czy bardziej dla siebie. Przypominam sobie czasy jak fajne zabawki można było dostać tylko w Pewexie za dolce, których nie miałam. Pamiętam, jak stałam przed półkami pełnymi rzeczy, których nie mogłam kupić. Teraz jest trochę inaczej. Wszystko na wyciągnięcie ręki. Minęło tyle lat, a ja nadal stoję przed półkami i podziwiam zabawki. Zaskakujące jest to, że sprawia mi to więcej frajdy niż samo kupowanie. Mojej córce też, bo znalazła sposób na zabawne spędzanie ze mną czasu. Przy byle okazji wyciąga mnie i chodzimy tak sobie  po sklepach oglądając zabawki. Jakież to przyjemne! Zwyczajne szwędanie się i oglądanie. Niby nic nadzwyczajnego, ale przecież ostatecznie o to właśnie dzieciom chodzi. O wspólne spędzanie czasu. Zasadniczo to nie jest istotne co robimy razem, ważne, że jesteśmy razem. Często słyszę od rodziców, że moje dziecko niczym się nie interesuje, ma tyle zabawek, tyle wszystkiego, a nie bawi się nimi, rzuca w kąt. I wymyślają mu kolejne hobby, kolejne zajęcie, które może je zainteresuje. Od razu pytam o to, ile czasu spędzają wspólnie z dzieckiem bawiąc się tymi zabawkami. Zaskakujące jest to, że często słyszę, że się nie bawią wspólnie, bo nie umieją, bo nie mają czasu, bo im się nie chce, bo ich to nudzi, bo praca, bo komputer, bo... To dopytuję o to, co robią wspólnie. Często gęsto wspólnie to jadą samochodem do i z. Niekiedy dorosłym trudno jest  wejść w świat dziecka, bo sami nigdy nie mieli okazji pobyć dziećmi tak naprawdę albo totalnie zapomnieli i rzucili w kąt dawne 'dziecinne' przyjemności.  Posiadanie własnych dzieci to super okazja, żeby cofnąć się do świata dzieciństwa i to nadrobić. I nie potrzeba do tego całej kolekcji kosztownych pociągów czy innych gadżetów. Wspólnie można robić tyle fajnych rzeczy. Czasem wystarczy wspólny spacer, zbieranie szyszek w lesie czy upieczenie ciasta. Dzieciaki docenią bardziej wspólnie spędzony czas niż kolejną zabawkę. Choć łatwiej jest kupić kolejną rzecz niż dać coś niematerialnego od siebie to nie mówię, że pod choinkę moje dzieci dostaną rózgi, ale wybiorę takie zabwaki, którymi potem z chęcią się razem z nimi pobawię - wspólnie.