wtorek, 29 stycznia 2013

Relacja mama - córka


Temat rzeka dla wielu matek i córek. Sama zgłębiam go od początku mojej pracy nad sobą czyli ponad dekadę (Sic!) Odkąd sama mam córkę temat ten dotyka mnie podwójnie. Z jednej strony córka poruszyła i wciąż porusza wszystkie wrażliwe struny związane z relacją z moją mamą. Z drugiej strony zmusza mnie do bacznego przyglądania się i pracy nad relacją z córką. To wspaniała okazja, którą dostałam od losu, ale też momentami ciężka harówa. Mam wrażenie, że my kobiety niesiemy za sobą i w sobie tysiące lat patriarchatu. Jesteśmy nim nasiąknięte jak gąbki. Nie jest to bez znaczenia, że przez wieki kobiety wtłaczane były w podrzędne role, były wykorzystywane, tłamszone i poniżane. Często mam wrażenie, że smutek i ból moich prababek czuję pod skórą. Potrzeba pokoleń, aby zmienić utarte i głęboko wtłoczone w nasze emocjonalne, fizyczne i psychiczne DNA schematy i stereotypy. Proces odgrzebywania kobiecej naturalnej siły jest mozolny i potrzeba zmienić dużo w samych kobietach, aby zmiany mogły nieść się z nowym pokoleniem. Wiele z nich w przeszłości próbowało się buntować i  ponosiły za to karę i dalej niosły swoje rany i przekazywały swoim córkom. Wtłoczone w ramy patriarchatu frustrowały się i negowały i odrzucały swoją siłę. A ja myślę o moich przodkiniach z wdzięcznością. To musiały być mocne babki, skoro nie zatraciły tej kobiecej mocy i wiary w normalny porządek rzeczy, że jakoś udało im się ‘przemycić’ tą niezłomną siłę do dzisiaj. Kocham swoją córkę i mam nadzieję, że nie stłamszą ją żadne stereotypy, nawet te, które jeszcze we mnie funkcjonują,  że dając jej prawo do buntu, złości i nie bycia grzeczna dziewczynką, mającą swoje zdanie będzie budować w naturalną kobiecą siłę i posyłać ją w świat. Coś się zmienia, ale wiadomo, że najwolniej zmienia się świadomość. Zacznijmy więc od zmian myślenia.  Kochajmy nasze córki, mówmy im, że są wartościowe, śliczne, mądre, że wszystko im w życiu wyjdzie.  Nie każmy im być grzecznymi, posłusznymi szarymi myszkami czekającymi na księcia z bajki, ale pełnymi wiary w siebie i we własne możliwości i siły mocnymi kobietami, które mają swoje zdanie i nie boją się go i jak trzeba to pokażą język!






1 komentarz:

  1. To myślę, że jeden z wątków jak najbardziej na czasie i chciałam z tego powodu m.in. zaprosić do mnie na wierszem pisanego filmowego bloga. Obecny tydzień to wątek - Matka nie jedno ma imię. Stąd wszystkie mamy chciałam na niego zaprosić. Pozdrawiam właścicielka bloga.

    OdpowiedzUsuń