Z okazji bycia matką stworzę
chyba partię, której głównym postulatem będzie wypłacanie miesięcznej pensji
każdej matce, która zawodowo zajmuje się swoimi dziećmi i domem. Jako iż jest
to ogromna ‘tyrka’ na rzecz świata (bo
dzieci nie wychowuje się dla siebie tylko dla społeczeństwa) będę wnioskować o co
najmniej 2000 netto miesięcznie za każde wychowywane dziecko. Na więcej pewnie w tym kraju
nie ma co liczyć, choć praca matki-tyrki wata jest znaczenie, znacznie
więcej. Zastanawia mnie też czemu osoby ‘niepracujące’
dostają zasiłki, a matki pracujące w domu nie. Odpowiedź zaliczam do absurdów
kraju naszego kochanego i postanawiam wreszcie zwrócić uwagę każdego na wartość
jaką jest praca matki. Niedoceniana, jakby ‘niewidzialna’ ręka niemalże, praca
matki sprawia, że pranie jest zrobione, posegregowane, jedzenie buzuje w
kociołki, dzieci są zadbane, plecaczki maja spakowane, śniadanka pozawijane. Łóżka
ścielą się jakby ‘same’ a naczynia i dom
mają funkcję samooczyszczania chyba, bo przecież matka-tyrka w między czasie
odwozi i zawozi, organizuje i planuje, kombinuje a czasem jeszcze pracuje
zawodowo! Wreszcie zmęczona pada ok.22
aby usłyszeć miłe słowa, że przecież NIC nie robi. Naprawdę nie wiem, jakim
logicznym twierdzeniem jest to uzasadniane, ale z pewnością nie żadnym
prawdziwym. Obserwacje moje dotyczą nie tylko panów, ale czasem samych kobiet,
które siebie i swojej pracy kompletnie nie doceniają. Nie ma się co dziwić
jednak, gdyż wartości jakie wokół nas panują to kupno i sprzedaż, a matka-tyrka
za swoja pracę kupić może niewiele. Niewymierne wartości jakie ma praca matki
okazują się jednak niewystarczające dla chciwej gospodarki, która łasa jest na
to, co da sie policzyć. Świat jednak nie docenia faktu, że to właśnie matki-tyrki
wychowują dla niego przyszłych obywateli i konsumentów. Dlatego właśnie
postuluję o docenienie pracy matki i o stosowne wynagrodzenie codziennego
tyrania przy dzieciach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz