niedziela, 8 grudnia 2013
czołg
Wieczór mija, wszystko jest pięknie, miło i rozmownie, do czasu aż... pada stwierdzenie, które powala mnie chwilowo na łopatki i każe pisać. Kochanie, jak to cudownie, że wreszcie więcej pracujesz i ciebie nie ma, bo Ja wreszcie mam czas i przestrzeń na bycie i zajmowanie się dziećmi. aaacchrgoeaddnif przejeżdza przez moją glowę, duszę i ciało. Po chwili zatkania pojawia się zwykłe: ale jak to? Dopadają mnie obrazy batalii jaką staczam przez ostatnie tygodnie ze sobą, że mnie nie ma, bo pracuję, że nie zaprowadzam, że nie odprowadzam, że czasu nie spędzam, a tu nagle słyszę, że to super?? Czołg nad czołgami przetacza się po mnie i na moment milknę, bo oto, o co walczyłam pazurami jak lwica od lat n-tu wydarza się 'od tak poprostu' i zabiera mi dech, a jeszcze do tego jest super! Muszę ochłonąć, bo co tu rzec kiedy spełnia się marzenie???
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz