Temat rzeka dla wielu matek
i córek. Sama zgłębiam go od początku mojej pracy nad sobą czyli ponad dekadę (Sic!) Odkąd sama mam córkę temat ten dotyka mnie podwójnie. Z jednej strony córka
poruszyła i wciąż porusza wszystkie wrażliwe struny związane z relacją z moją
mamą. Z drugiej strony zmusza mnie do bacznego przyglądania się i pracy nad
relacją z córką. To wspaniała okazja, którą dostałam od losu, ale też momentami
ciężka harówa. Mam wrażenie, że my kobiety niesiemy za sobą i w sobie tysiące
lat patriarchatu. Jesteśmy nim nasiąknięte jak gąbki. Nie jest to bez
znaczenia, że przez wieki kobiety wtłaczane były w podrzędne role, były
wykorzystywane, tłamszone i poniżane. Często mam wrażenie, że smutek i ból
moich prababek czuję pod skórą. Potrzeba pokoleń, aby zmienić utarte
i głęboko wtłoczone w nasze emocjonalne, fizyczne i psychiczne DNA schematy i
stereotypy. Proces odgrzebywania kobiecej naturalnej siły jest mozolny i potrzeba
zmienić dużo w samych kobietach, aby zmiany mogły nieść się z nowym pokoleniem.
Wiele z nich w przeszłości próbowało się buntować i ponosiły za to karę i dalej niosły swoje
rany i przekazywały swoim córkom. Wtłoczone w ramy patriarchatu frustrowały się
i negowały i odrzucały swoją siłę. A ja myślę o moich przodkiniach z wdzięcznością. To
musiały być mocne babki, skoro nie zatraciły tej kobiecej mocy i wiary w
normalny porządek rzeczy, że jakoś udało im się ‘przemycić’ tą niezłomną siłę
do dzisiaj. Kocham swoją córkę i mam nadzieję, że nie stłamszą ją żadne stereotypy,
nawet te, które jeszcze we mnie funkcjonują,
że dając jej prawo do buntu, złości i nie bycia grzeczna dziewczynką,
mającą swoje zdanie będzie budować w naturalną kobiecą siłę i posyłać ją w
świat. Coś się zmienia, ale wiadomo, że najwolniej zmienia się świadomość. Zacznijmy więc od zmian myślenia. Kochajmy nasze córki, mówmy im, że są wartościowe, śliczne, mądre, że wszystko
im w życiu wyjdzie. Nie każmy im być
grzecznymi, posłusznymi szarymi myszkami czekającymi na księcia z bajki, ale
pełnymi wiary w siebie i we własne możliwości i siły mocnymi kobietami, które
mają swoje zdanie i nie boją się go i jak trzeba to pokażą język!
To myślę, że jeden z wątków jak najbardziej na czasie i chciałam z tego powodu m.in. zaprosić do mnie na wierszem pisanego filmowego bloga. Obecny tydzień to wątek - Matka nie jedno ma imię. Stąd wszystkie mamy chciałam na niego zaprosić. Pozdrawiam właścicielka bloga.
OdpowiedzUsuń